Jola niedawno wydała swoją pierwszą książkę – “W dwa wieczory do siebie”, która już okazała się bestsellerem. Pragnęła dzielić się swoim przesłaniem ze światem, więc potrzebowała strony sprzedażowej, a dokładniej – sklepu. Zgłosiła się do mnie i tak zaczęła się nasza wspólna podróż ekspresem.

Początkowo planowałyśmy otworzyć sklep 8 marca – na Dzień Kobiet. Jednak w związku z tym, że po drodze wybuchła wojna na Ukrainie, uznałyśmy, że dobrze będzie nieco przesunąć ten termin. Większość z nas wówczas myślała o tym, jak pomóc uchodźcom, a nie jaką książkę kupić w Internecie. Dodatkowo czekałyśmy na druk z drukarni.

Moim zadaniem było zrobienie porządku na stronie Joli – a był tam niesamowity bałagan! Ostatecznie postawiłam stronę ze sklepem na nowo. Podpięłyśmy też bramkę płatności, bazę mailingową (można pobrać darmowy fragment książki), stworzyłyśmy nowe konto do zamówień. Współpraca poszła nam w ekspresowym tempie.

Ominęłyśmy etap projektowania wyglądów. Jola zdała się całkowicie na mnie. Przysłała mi tylko mockupy swojej książki oraz treść, którą chciała umieścić na landing page.