Zdarzają się takie dni, gdy mam wątpliwości, czy to co robię ma sens. Czy prace, które maluję, są wystarczająco dobre, by je komukolwiek pokazać. Czy mając moje umiejętności mogę uczyć innych jak malować? 

Te myśli mnie dołują. Sprawiają, że chcę schować się pod koc i już nigdy spod niego nie wyleźć. Zastanawiam się wtedy, czy w ogóle pokazywać moje prace na Instagramie, bo “może wcale nie są wystarczająco dobre…?”. 

 Myślę, że każda z nas czasem też ma takie myśli. To całkiem naturalne. Jednak koszt, który wówczas płacimy w postaci braku radości z tego, co robimy, jest dość wysoki. Czyż nie?

Prawda jest jednak taka, że to nie nasz nastrój mówi o tym, czy robimy coś dobrze, czy nie. Czy stajemy się lepsze w naszym fachu, udoskonalamy go i rozwijamy nasze umiejętności. Probierzem tego jest czas i wysiłek, który włożymy w ćwiczenie tego, w czym chcemy być dobre – i nie jest ważne, jaki zawód czy umiejętności tu wpiszemy.

Jak sama już pewnie wiesz, czasem trudno jest zebrać się do pracy. Może Ci wówczas pomóc wspierający krąg osób – w Internecie czy na żywo. Możesz też sięgnąć po sprawdzone metody: czytanie książek czy oglądanie webinarów. Najlepiej jednak sprawdza się sposób, który daje Ci możliwość nie tylko zdobywać wiedzę, ale też ją w pewien sposób trenować. Jedną z możliwości są warsztaty on-line czy stacjonarne. Korzyści płynące z tych form są ogromne: nie tylko uczysz się i trenujesz, ale również zyskujesz krąg osób, które robią to razem z Tobą. Możecie wówczas wspierać się nawzajem i dopingować. Co więcej – wiesz, że masz w tygodniu zarezerwowany czas tylko na te warsztaty, a więc na uczenie się i ćwiczenia, które doskonalą Twój warsztat. Pieczesz kilka pieczeni na jednym ogniu! Aż nabiera się ochoty na takie danie! 

(I ja chcę Ci pewne zaserwować, ale o tym cicho sza na razie. Więcej opowiem potem! Bądź czujna!:-))

Weź udział w warsztatach online

Warsztaty odbywają się raz w tygodniu poprzez darmową aplikację jitsi.meets. Można malować również z dzieckiem. Każde spotkanie to oddzielny temat, dlatego można dołączyć w każdym momencie. Bardzo zależało mi, by odtworzyć nastrój sali warsztatowej. Chciałam, byście mogły razem ze mną malować, na żywo pytać i chwalić się efektami. A nie tylko oglądać i komentować na czacie.

Dlatego  grupy są ograniczone do 10 osób.

Czasem jest tak, że podczas samodzielnej pracy czy na warsztatach, wściekasz się, że coś Ci nie wychodzi. Daj sobie czas i nie bądź wobec siebie zbyt wymagająca.

Powoli, z każdym kolejnym ćwiczeniem czy wykonaną pracą, zaczniesz dostrzegać, że to nie perfekcjonizm jest najważniejszy. Zobaczysz, że najważniejszy jest postęp – PROGRES (tak jak mawia Joanna Ceplin: “Progres, nie perfekcja.”) Zdecydowanie to hasło można zastosować do każdej dziedziny naszego życia. Nieważne, czy chodzi o rozwój naszego biznesu, naukę nowego języka, gotowania, czy po prostu nabrania umiejętności malarskich.

Warto zacząć coś robić tylko dla siebie: postawić na swój rozwój, a nie na poklask innych. On oczywiście może być składową naszego zadowolenia, ale ono nie może zależeć tylko od niego.

Zaczęłam ostatnio zauważać, że im więcej maluję dla siebie (nie dla kogoś – tu mam na myśli głównie Instagram), tym większą przyjemność mi to sprawia.  Gdy nagle wszystkie oczekiwania idą w odstawkę, efekty są o wiele lepsze. Dodatkowo – jeśli moje nastawienie przed malowaniem jest pozytywne, prace też wychodzą lepsze. 

Krytycyzm, który daje nam motywację jest ok. Jednak najczęściej to, co na początku było jedynie delikatnym muśnięciem krytyki, w końcu przeradza się w potwora, który zżera wszystkie nasze zasoby i zatrzymuje nasz rozwój: prace, które mogłybyśmy pokazać światu, lądują w szufladzie.  

Czy jest jakiś sposób, by przerwać to błędne koło i zerwać z wewnętrznym krytykiem?

Tak! Oto moja propozycja, jak sobie radzić z krytykiem wewnętrznym i spadkiem formy:

Znajdź jakąś swoją pracę sprzed lat, z początków Twojej twórczości. Taką, z której byłaś naprawdę dumna, gdy ją stworzyłaś. Odkryj ją na nowo i namaluj jeszcze raz. Uwierz mi, możesz być zaskoczona efektami! Zobaczysz, jak ewoluowały Twoje umiejętności.

Pamiętaj: tak naprawdę jedyną osobą, do której warto się porównywać, jesteś Ty sama sprzed lat.

Jeśli chcesz, możesz podzielić się ze mną swoim “przed” i “po”: gdy zrobisz zdjęcia jakiejś swojej pracy, możesz wrzucić je na Instagram i oznaczyć mnie w poście #annadreamcatcher2020 i na zdjęciu @annadreamcatcher. Z radością podzielę się nim z innymi – oczywiście za Twoją zgodą – na moim Story.

Zastanawiasz się, o czym napisać pod postem?

​Możesz opisać, czego nauczyłaś się w tym czasie między “przed” i “po”, czego wówczas nie wiedziałaś i nie potrafiłaś zrobić, a teraz wiesz i umiesz. Możesz również podzielić się punktami zwrotnymi, które sprawiły, że jesteś teraz tym, kim jesteś. Może wyjść z tego naprawdę ciekawa historia!

O co w tym tak naprawdę chodzi?

Chcę, byś umiała docenić swoją przeszłość i drogę, którą przeszłaś, dzięki której jesteś tu, gdzie jesteś. Niedawno znalazłam swoje pierwsze zdjęcia na dysku, z którymi chodziłam na zajęcia z fotografii. Teraz zastanawiam się, jak mogłam “z czymś takim” pojawiać się w grupie, ale wtedy to było najlepsze na co mnie stać. Ten fragment drogi i właściwe osoby, które wtedy spotkałam, to było najlepsze, co mogło mi się wówczas przydarzyć.

Zachęcam Cię: doceń swoją przeszłość, ciesz się tym, co masz teraz i poczuj podekscytowanie na myśl o drogach, które przed Tobą!

To Cię również może zainteresować: