Dziś chciałabym przestawić Wam książkę, którą być może część z Was już dobrze kojarzy, a mianowicie „Mapy twoich myśli” Tonego Buzan’a. Natrafiłam na nią zupełnie przypadkiem, gdy studiowałam inną książkę na temat metod uczenia się dzieci (od września z moją Najstarszą córą zaczynamy przygodę z edukacją domową).

Bardzo mnie ten temat zaciekawił, choć nie powiem, żeby był dla mnie nowy. Kiedyś się o niego otarłam, ale jakoś nigdy nie zgłębiłam się bardziej w szczegóły tego typu notowania.

Generalnie ludzie robią notatki w podobny sposób:

  1. w formie narracyjnej – spisują treści komunikatów w formie zdań
  2. w formie hierarchicznej  (do tej pory był to mój ulubiony sposób notowania, czy to podczas czytania jakiejś książki, czy to oglądania webinarów) – lista kategorii i podkategorii oznaczanych literami bądź cyframi.

Do tej pory sposób 2 był moim ulubionym sposobem notowania i nie ważne czy czytałam książkę, czy oglądałam webinar czy słuchałam podcastu. Starałam się tylko używać kolorów tak by najważniejsze rzeczy od razu wpadały mi w oko, ale i tak taki sposób notowania bardzo ograniczał mi później przegląd moich notatek. Bo żeby znaleźć nurtującą mnie treść i tak musiałam tracić czas na czytanie całości.

Jak się potem okazało stosowanie kolorów to jedna z zasad „notowania”  poprzez mapy myśli, które ułatwiają zapamiętywanie treści.

To co mi się w tej książce podobało to również przykłady jak mapy myśli poprawiały efektywność nauki u różnych ludzi. Bardzo ciekawa była historia piątkowej uczennicy, która im lepsze miała i dokładniejsze miała notatki tym gorzej się uczyła. Poświęcała cały swój czas na robienie idealnych, zgrabnych i bardzo starannych zapisków nic kompletnie z nich nie wynosząc. Gdy tylko zmieniła swój sposób notowania jej średnia wróciła do pierwotnego stanu.

„Mapy twoich myśli” – jak mi pomogły?

Swego czasu podpatrzyłam u jednej z dziewczyn na Instagramie jak rozrysowuje swoje podsumowanie miesiąca w Bujo i muszę powiedzieć, że bardzo mi się ono spodobało. Sama postanowiłam takie też zrobić i o ile w maju nie miałam na to po protu czasu, tak w czerwcu wpisałam to sobie jako punkt w #Bujobingo i odhaczyłam go od razu. Tym bardziej, że czerwiec był bardzo ciekawym miesiącem w moim i mojej rodziny życiu. Dużo się działo, więc było o czym rysować.

Postanowiłam więc na początku rozrysować sobie mapę myśli, tak by nic mi nie umknęło i wszystkie najważniejsze rzeczy zostały w niej zawarte. I tak oto wygląda ta moja mapa. Być może nie jest ona zgodna ze wszystkimi założeniami kreatywnego notowania, ale jest to moja pierwsza mapa myśli.

Moja mapa myśli

 

A to efekt, czyli moje rysunkowe podsumowanie miesiąca czerwca:

 

Dla ciekawych załączam jeszcze kilka zdjęć ze środka książki. Notując w ten sposób faktycznie wyzwalamy kreatywność, bo każde zapisane przez nas hasło wyzwala kolejne i czasem naprawdę możemy się zdziwić dokąd nasze myśli nas zaprowadzą.

 

„Mapy twoich myśli” można kupić m. in tutaj.