Niestety wycena prac rękodzielniczych ciągle jest bardzo gorącym tematem. Wierzę, że ten tekst pomoże CI uporządkować to, co już wiesz i podrzuci kilka praktycznych wskazówek.

Pamiętaj, że nie istnieje jedna metoda wyceny, która mogła by być gotowym „wzorem”. Sposobów wyceny jest tyle ile twórców i warto na wstępie uświadomić sobie, że nikt nie zrobi Tego za Ciebie, nikt też nie da Ci idealnego rozwiązania. Ostateczna decyzja o cenie Twoich produktów i usług i tak ostatecznie będzie należała do Ciebie. Kiedy Twoje ceny są za niskie, narażasz się na „dziurę budżetową”, która utrudnia Ci promocję działalności. Dodatkowo – klienci mogą zacząć postrzegać Twoje prace, jako podejrzane, zakładać słabą jakość wykonania i doszukiwać się „haczyka”. Jeżeli wyceniasz tak, aby starać się pokryć koszty, ale nie pozostawiasz odpowiedniej marży…hamujesz swój wzrost, uniemożliwiasz sobie inwestowanie w rozwój. Natomiast zbyt wysokie ceny sprawiają, że czujesz się niekomfortowo lub klienci narzekają, że „za drogo” i tracisz pewność siebie…

Która droga zatem jest prawidłowa?

Zmartwię Cię!
Nie ma jednej takiej idealnej!
Każda ma swoje wady i zalety, ale ważne jest, aby podjąć świadomą decyzję…

Zanurkujmy do oczywistych oczywistości…

Wielu twórców używa wzoru:
Materiały + czas = Koszt produktu
Koszt produktu + marża = cena produktu

Można powiedzieć, że to kwota, w której musisz „zmieścić”:

• Zakup dodatkowych materiałów
• Zakup nowych narzędzi
• Udział w konferencjach, szkoleniach, kursach,
• Zatrudnianie pomocy
• Opłaty za programy i abonamenty
• Czynsz pracowni
• Opłaty związane z jej utrzymaniem
• Niezbędne ubezpieczenia
• ZUS, podatki, opłaty skarbowe, pocztowe,
• Inwestycje w siebie, biznes, szeroko rozumiany rozwój

Rozumiesz już, dlaczego ( w wielkim uproszczeniu ) tak ważne jest by nie zaniżać CENY?

Mogłabym oczywiście powiedzieć Ci “Ma być drogo” i już. Kiedy zobaczysz litanię kosztów, które trzeba pomieścić w marży Twojego produktu, aby mysleć o wzroście…już pewnie widzisz, że nie warto “po kosztach” …
Ale jedno to wiedzieć.
Drugie to poczuć.
Poczuć lekkość wyceny.
Poczuć pewność w głosie, kiedy podajesz klientowi cenę.,
Poczuć, że jesteś warta…tfu! Twój produkt jest wart tej ceny.
Jak więc odkleić cenę od swojego poczucia wartości jako twórca?
Zacznijmy od tego, że nie jesteśmy takie wyjątkowe.
Heh.
Niewygodne prawda?
Trochę cieplutko nam w tym przekonaniu, że jako twórcy jesteśmy “inni”..ze nas reguły marketingowe nie obowiązują. …bo przecież to artyzm, twórcza pasja, produkt z duszą, całe serducho w misternych godzinach pracy…
…a co, gdyby tak o swojej pracy pomyślał piekarz?
Co, dyby w cenie bułek nie uwzględnił marży i sprzedawał Ci grahamki po kosztach?
Czy delektowałabyś się pachnącym śniadankiem [prosto z piekarni za pół roku?
No nie!
Ulubiona piekarnia zwolniłaby pewnie lokal przy pierwszej podwyżce cen energii lub czynszu!
I wiem, zabrzmi brutalnie, ale czy zakładając, że reguły gry, które obowiązują piekarza nie są aplikowalne do twórcy rękodzieła….nie żyjemy w jakiejś baśni?